Kiedy ktoś zachwala wam sałatkę,
używa często argumentu „naprawdę szybka sałatka”. Ta z
czerwonej fasoli też taka będzie – choć nie było to naszym
celem - ale przy tym wcale nie prostacka. Produkty do niej, choć
niektóre brzmią wyrafinowanie, łatwe są do dostania i wcale nie
takie drogie.
Lubię używać czerwoną fasolę w
puszce. Rzecz smaczna, prosta w użyciu i trochę inna niż „zwykłe”
grochy. Również wizualnie. Do tego uniwersalna – bo i do sałatki
właśnie, i do zupy, do farszów meksykańskich i np. do burgerów
wegetariańskich. Co do kuchni meksykańskiej, to jest jednym z jej
symboli. Warzywo to zresztą pochodzi z Ameryki Południowej i
Środkowej. Jak chili con carne, to właśnie z nią.
Walory odżywcze i prozdrowotne tego warzywa to osobny temat. Wspomnijmy tylko, że zawiera więcej białka niż mięso, stąd rzeczywiście np. w tych burgerach jej obecność ma dodatkowy sens. Ma tyle pożytecznych cech i dla pań i dla panów – bo i na menopauzę się przyda i na stres, wspomaga serce, wątrobę (detoksykacja!), prostatę i mózg – że choćby jedną puszkę tygodniowo wypadałoby zjeść. Choć czemu nie więcej...
A jak powstała ta sałatka? Owszem, pewnie istnieje gdzieś podobny przepis. Mało jest obecnie metod nowych, zupełnie autorskich. Wszystko już było. Jednak tutaj nie czytaliśmy niczyjego innego przepisu. Po prostu, dawno, dawno temu, pojawiła się puszka czerwonej fasoli, a wraz nią pytanie – co z tym zrobić. No i dokładaliśmy kolejne rzeczy. Trochę z tej kuchni, trochę z tej. Fasolka wiadomo, anchoise z południa Europy, ogórki konserwowe bardziej z naszych stron. Aż powstała obecna wersja pod ogólną nazwą
Walory odżywcze i prozdrowotne tego warzywa to osobny temat. Wspomnijmy tylko, że zawiera więcej białka niż mięso, stąd rzeczywiście np. w tych burgerach jej obecność ma dodatkowy sens. Ma tyle pożytecznych cech i dla pań i dla panów – bo i na menopauzę się przyda i na stres, wspomaga serce, wątrobę (detoksykacja!), prostatę i mózg – że choćby jedną puszkę tygodniowo wypadałoby zjeść. Choć czemu nie więcej...
A jak powstała ta sałatka? Owszem, pewnie istnieje gdzieś podobny przepis. Mało jest obecnie metod nowych, zupełnie autorskich. Wszystko już było. Jednak tutaj nie czytaliśmy niczyjego innego przepisu. Po prostu, dawno, dawno temu, pojawiła się puszka czerwonej fasoli, a wraz nią pytanie – co z tym zrobić. No i dokładaliśmy kolejne rzeczy. Trochę z tej kuchni, trochę z tej. Fasolka wiadomo, anchoise z południa Europy, ogórki konserwowe bardziej z naszych stron. Aż powstała obecna wersja pod ogólną nazwą
Sałatka z czerwonej fasoli
Składniki: puszka
czerwonej fasoli 400 g, 2-3 ogórki konserwowe; mała, czerwona
cebula, 2 łyżki kaparów, puszeczka anchoise (albo śledź w
oleju), jajko na twardo, sól, pieprz, oliwa, suszone lub świeże
oregano, pietruszka i czosnek.
Wykonanie. Tak więc zaczynamy od tego, że osączamy i płukamy zawartość puszki z czerwoną fasolką. Można by pewnie skonsumować i bez tego płukania, ale wtedy pozostaje w potrawie charakterystyczny „muł” z puszki. Wolimy więc tak.
Dalej, siekamy cieniutko cebulkę, najlepiej czerwoną i dodajemy do miski z fasolą. Podobnie postępujemy z dwoma, trzema (zależy od wielkości) ogórkami pasteryzowanymi, z tym, że kroimy je w małą kostkę. Tak samo kroimy zawartość małej puszeczki anchoise. Jeżeli nie macie ich akurat pod ręką, są za drogie lub po prostu niedostępne, można zastąpić je słonym śledziem w oleju.
Następnie idzie łyżka, dwie, kaparów. I dodatek opcjonalny, czyli jajko na twardo pokrojne w kostkę.
Osobną i bardzo ważną sprawą jest doprawianie. Tak więc wlewamy dwie łyżki oliwy, łyżeczkę octu balsamicznego. Dobrze solimy, najlepiej solą morską albo himalajską, z młynka. Pieprz powinien być świeżo, nawet grubo zmielony. Pożyteczna byłby łyżeczka suszonej pietruszki i szczypta oregano. Przydałby się czosnek i znów, w przypadku tej sałatki, preferujemy taki w proszku. Te wszystki zmielone i suszone rzeczy fajnie oblepiają naszą fasolę, względnie rozpuszczają się w sosie,
Wykonanie. Tak więc zaczynamy od tego, że osączamy i płukamy zawartość puszki z czerwoną fasolką. Można by pewnie skonsumować i bez tego płukania, ale wtedy pozostaje w potrawie charakterystyczny „muł” z puszki. Wolimy więc tak.
Dalej, siekamy cieniutko cebulkę, najlepiej czerwoną i dodajemy do miski z fasolą. Podobnie postępujemy z dwoma, trzema (zależy od wielkości) ogórkami pasteryzowanymi, z tym, że kroimy je w małą kostkę. Tak samo kroimy zawartość małej puszeczki anchoise. Jeżeli nie macie ich akurat pod ręką, są za drogie lub po prostu niedostępne, można zastąpić je słonym śledziem w oleju.
Następnie idzie łyżka, dwie, kaparów. I dodatek opcjonalny, czyli jajko na twardo pokrojne w kostkę.
Osobną i bardzo ważną sprawą jest doprawianie. Tak więc wlewamy dwie łyżki oliwy, łyżeczkę octu balsamicznego. Dobrze solimy, najlepiej solą morską albo himalajską, z młynka. Pieprz powinien być świeżo, nawet grubo zmielony. Pożyteczna byłby łyżeczka suszonej pietruszki i szczypta oregano. Przydałby się czosnek i znów, w przypadku tej sałatki, preferujemy taki w proszku. Te wszystki zmielone i suszone rzeczy fajnie oblepiają naszą fasolę, względnie rozpuszczają się w sosie,
Całość mieszamy, posypujemy
pietruszką jeszcze po wierzchu i odstawiamy do przegryzienia się.
To dość ważne, bo podana bezpośrednio po przyrządzeniu nie jest
taka jak powinna.
Komentarze
Prześlij komentarz